To już się na prawdę robi jakaś załogowa tradycja.
Nowi podopieczni znów zjawili się na pokładzie w czteropaku.Dobra. Toudi przyjechał dzień wcześniej, ale to przecież jakby razem 😉
Powoli zaczyna brakować domów tymczasowych i pieniążków, ale jak odmówić takim biedakom?
Z resztą sami zobaczcie…
TOUDI
Pierwszy niebieski buldog na pokładzie. Nieziemsko piękny. Wielki ciałem i duchem. Człowieka zacałowałby na śmierć, ale swojego brata tymczasowego nie obdarzył nawet sympatią. Trafiła kosa na kamień, bo obaj panowie lubią być w centrum zainteresowania, a jak do tego dodać buzujący testosteron niekastrowanych samców to wyszła mieszanka wybuchowa.
Najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana domu. Akcja poszukiwania DT trwa. Oby szybko zakończyła się sukcesem!
TOMUŚ
Tomeczek jest pasażerem na gapę. Nie spodziewaliśmy się, że trafi na nasz pokład. Byliśmy gotowi na 3 psy, a tu taka niespodzianka. Wielka i maleńka zarazem 😉 Tomcio Paluch ma tylko 10 tygodni! W czepku to on się na pewno nie urodził.
Już na samym starcie, życie rzuciło mu spore wyzwanie. Rozszczep wargi. Czekają go na pewno bolesne operacje, ale wola walki jest! Jeszcze dobrze nie przyjechał a już zrobił Matce Tymczasowej awanturę, że za długo w wannie siedzi.
Cieszymy się, że jest małym fajterem i nie da sobie w rozszczepione fafle dmuchać 😉 takie nastawienie mu się przyda, bo jesteśmy niemal pewni, że rozszczep podniebienia to nie jego jedyny problem. Maluch ma problemy z oddychaniem. brzmi to jakby coś mu bulgotało w gardełku. Bardzo się o niego martwimy ale skoro on jest taki dzielny to i my musimy!
INKA
Pobyt na pokładzie zaczęła dość nerwowo. Była bardo wystraszona. Całą drogę do DT jechała wtulona, na kolanach. Wymiotowała. W nocy nie mogła spać. Bardzo boi się ludzkiej ręki, ale potrzeba miłości jest większa i mimo wszystko Inka domaga się pieszczot. Wiemy już, że ze sterylizacją będziemy musieli sporo zaczekać bo Inka przyjechała z cieczką, a jaki dokładnie jest jej zdrowia dowiemy się lada chwila bo właśnie czekamy na wieści od doktora.
MASZA
Szczęście się do Maszy uśmiechnęło. Zamieszkała na DT w domku, który adoptował naszą MINI. Tą biedną wystraszoną, bojącą się własnego cienia Mini. Dziś to nie ten sam pies. Jesteśmy więcej niż pewni, że podobnie będzie z Maszką. Dorota zajmie się nią najlepiej na świecie. Na razie mizianki tylko delikatne, najlepiej od spodu. Ludzka ręka jeszcze kojarzy się tylko z czymś złym.
Trzeba ją będzie wyprostować. Nie tylko psychicznie, bo u Maszy pokrzywiona jest nie tylko dusza. Pyszczek wygląda jakby była po urazie. Jakim, możemy się tylko domyślać…. Skutek jest taki, że dolna szczęka jest lekko przesunięta w lewo. Natomiast jej łapka jest wykrzywiona więcej niż lekko. Pewnie nie obędzie się bez wizyty u ortopedy.
Nienawidzimy prosić o pieniądze, ale jesteśmy Fundacją. utrzymujemy się głównie z darowizn.
Podopiecznych wciąż przybywa i jak widzicie czekają nas spore wydatki. Badania, sterylizacje/kastracje, że o wizytach u specjalistów i operacjach już nawet nie wspomnimy…
Dlatego chcąc nie chcąc prosimy: wesprzyjcie nas grosikiem byśmy mogli podarować tym psiakom godne życie.
Z góry dziękujemy za każdą złotóweczkę 🙂
Fundacja „Załoga Bulldoga”
91-465 Łódź, ul. Zgierska 93/105 m. 198
(wpłaty charytatywne dokonujemy zawsze z dopiskiem DAROWIZNA)
Dla wpłat z zagranicy:
IBAN: PL 27 1140 2004 0000 3702 7538 7772
BIC/SWIFT: BREXPLPWMBK
Płatność PayPal: fundacja@zalogabulldoga.org
No Comments