weterynaria i wyżywienie

Sterylizować czy nie sterylizować – oto jest pytanie…

1 marca 2016

    Zabiegi sterylizacji i kastracji budzą dużo kontrowersji. Wiele osób wciąż wierzy, że to krzywda dla psa i niepotrzebne narażanie go na cierpienie. Osoby te nie myślą jednak o cierpieniu, na jakie narażają swoje psy jeśli tych zabiegów nie wykonają. Zarówno kastracja jak i sterylizacja mają na celu przede wszystkim ochronę psa przed bardzo groźnymi chorobami jak np. rak jąder, przerost prostaty, przepuklina krocza u samców czy ropomacicze, guzy sutków, choroby skóry u suczek.

W Załodze Bulldoga bardzo często mamy do czynienia z tego typu chorobami. Suczki, które do nas trafiają pochodzą głównie z pseudohodowli, gdzie traktowane są jako maszynki do rodzenia. „Szprycowane” hormonami żeby ruje były jak najczęściej, kryte co cieczkę, poddawane cesarskim cięciom wielokrotnie, niekiedy przez ludzi niemającego nic wspólnego z weterynarią. W większości przypadków to tylko kwestia czasu, aż pojawi się u nich ropomacicze. Jako Fundacja ratująca psy musimy działać szybko. Sterylizując możemy je ochronić przed dużym dyskomfortem, bólem spowodowanym przez zrosty macicy oraz przed śmiertelnym zagrożeniem jakim jest ropomacicze.
Wiele suczek trafiło do nas już z zaawansowanym ropomaciczem, miały silnie zatruty organizm. Skrajnie wycieńczone, osłabione, bez natychmiastowej sterylizacji nie byłoby dla nich ratunku. Gdy choroba już wystąpi, operacja jest o wiele trudniejsza i bardziej niebezpieczna.

Jako Fundacja jesteśmy wręcz zobligowani do przeprowadzania takich zabiegów jak kastracja/sterylizacja zanim przekażemy psa do adopcji. Nie tylko ze względu na ich zdrowie. Chodzi również o to by przeciwdziałać niekontrolowanemu rozrodowi i w konsekwencji bezdomności kolejnych psów. Pomimo rygorystycznych procedur adopcyjnych, nie mamy możliwości kontrolowania w 100% domów stałych by nie dopuściły do nieplanowanej ciąży. Domy te też nie są w stanie mieć nad tym całkowitej kontroli, nie da się bowiem zapanować nad instynktem. Czasem wystarczy chwila…

Bardzo ważnym aspektem dla nas jest również przerwanie czerpania zysku z biednych psów w pseudohodowlach przez ich rozmnażanie i sprzedaż szczeniaków. Większość psów w pseudohodowlach to suczki, mało jest samców. Jeden kryje kilkanaście suk, często do bardzo późnej starości. Psy mają przez to zwyrodnienia stawów, przepuklinę, niekiedy tak przerośniętą prostatę, że utrudnia im wydalanie. Nie możemy pozwolić na dalsze męczenie psów. Chociaż wyjątkowo skrupulatnie wybieramy domy stałe, to nie jesteśmy w stanie wyeliminować wszelkich potencjalnych niebezpieczeństw czyhających na naszego podopiecznego jak np. jego ucieczka czy kradzież. W takim wypadku zwierzę wysterylizowane/wykastrowane, w całej tej tragedii, nie trafi przynajmniej do pseudohodowli…

Oczywiście nigdy nie upieramy się przy zabiegu za wszelką cenę. Każdy z naszych podopiecznych jest najpierw diagnozowany przez weterynarza. Aby można było wykonać zabieg sterylizacji/kastracji pies musi być zdrowy (wyjątek stanowi ropomacicze). Dlatego zawsze najpierw leczymy, a dopiero później sterylizujemy/kastrujemy naszych podopiecznych. Nawet pies w dobrym zdrowiu musi przejść przed zabiegiem serię badań. Młode psy lepiej znoszą tego typu zabiegi, ale i tak trzeba wykonać morfologię i biochemię krwi. Przy starszych psach również Echo serca, USG, badanie moczu.

Sterylizacja i kastracja to, jak już wspomnieliśmy, zabieg ratujący życie i zapobiegający groźnym chorobom. Ale od każdej reguły są wyjątki. Warto odstąpić od zabiegu jeśli są przeciw temu przeciwwskazania medyczne np. wada serca, ostra anemia, chora wątroba czy nerki. Nawet nam jako Fundacji zdarzyło się zrezygnować z wykonania takiego zabiegu w kilku przypadkach. Chilli buldog angielski, dla której narkoza jest zbyt niebezpieczna ze względu na jej poważną wadę serca, nie została poddana sterylizacji.

Nie tylko schroniska i organizacje prozwierzęce rozumieją jak ważne jest wykonanie zabiegu sterylizacji czy kastracji. Zgadzają się z tym również weterynarze. Dlatego poprosiliśmy lek. wet. Katarzynę Pająk by jako ekspert również wypowiedziała się na ten temat. Oto jej artykuł:

 

DLACZEGO WARTO, TO ROBIĆ?

 

KASTRACJA PSÓW:

  • zabiegi te w obrębie populacji pozwalają zmniejszyć liczbę niechcianych szczeniąt, których los często jest tragiczny,
  • psy kastrowanie nie odczuwają pewnych „potrzeb”, dzięki czemu rzadziej uciekają,
  • często też kastrujemy psy agresywne – pozbawienie ich źródła testosteronu czasami pozwala zmniejszyć agresję, ale nie jest to niestety regułą.

 

Ale tu pojawia się pytanie: ,,Dlaczego mam kastrować mojego Pikusia skoro jest łagodny, nie ucieka i nie będzie miał dzieci z piękną z ponętną sąsiadką, bo ona jest wysterylizowana?” Dlaczego?

  • bo kastracja jest również zabiegiem profilaktycznym. Problemy u naszych psich chłopaków pojawiają się raczej w późnym wieku. Łagodny przerost gruczołu krokowego może dotyczyć co najmniej 60% psów powyżej 7 roku życia1. Kastracja zapobiega, jak również leczy tę chorobę.
  • psy z nadmiarem testosteronu mają też często przerost tarczki gruczołowej na ogonie – jest to przypadłość czysto estetyczna – piękny, puszysty ogon, a na nim wielka łysa dziura.
  • u niekastrowanych psów często pojawiają się również guzki wokół odbytu.
  • U niekastrowanych psów znacznie wzrasta ryzyko zachorowania na nowotwory jąder!

 

STERYLIZACJA (kastracja) SUK:

Zabieg sterylizacji jest trudniejszy, dłuższy i wymaga większego doświadczenia od lekarza. Dlaczego warto?

  • Każda kolejna cieczka to większe ryzyko rozwoju nowotworu sutka. Uznaje się, że jeżeli poddamy sukę sterylizacji przed pierwszą cieczką, ograniczymy ryzyko rozwoju tego nowotworu do 0,5%, po pierwszej cieczce ryzyko wynosi 8%, a po drugiej zwiększa się już do 26%2. Nowotwory takie, podobnie jak u ludzi, mogą mieć charakter złośliwy. Najczęstszym miejscem przerzutów są niestety płuca. W momencie, kiedy lekarz stwierdzi nieprawidłowości na gruczole sutkowym, zabieg jest jedyną możliwością leczenia. Nowotwory takie zdarzają się najczęściej w starszym wieku, kiedy długi i rozległy zabieg jest większym obciążeniem dla organizmu. Zawsze należy również suczkę wysterylizować, bo guzy sutków często są hormonozależne (tzn. „karmią” się hormonami). Widać to szczególnie po cieczce, kiedy guzy te gwałtownie rosną. Kolejną rzeczą, o której należy pamiętać jest to, iż najczęściej guzy występują na kilku sutkach – wówczas należy zrobić dużą ranę chirurgiczną, obejmującą kilka sutków i węzeł chłonny.
  • Profil hormonalnej psiej mamy, jak i suczki, która nie ma szczeniąt jest bardzo podobny. Dlatego często po 2-3 miesiącach po cieczce może się pojawić: zmiana zachowania, „matkowanie” zabawkom i mleko w sutkach. Przypadłość ta nazywa się ciążą urojoną. Sterylizacja w pełni jej zapobiega.
  • I jeszcze jedna przypadłość – ropomacicze/pyometra. Według jednego z doświadczeń 25% suk powyżej 10-tego roku życia choruje na ropomacicze3. Jest to choroba, która polega na gromadzeniu się ropy w macicy i prowadzi do intoksykacji, czyli zatrucia organizmu. Leczenie farmakologiczne jest najczęściej nieskuteczne. Po stwierdzeniu ropomacicza sterylizacja jest zabiegiem ratującym życie. Musimy pamiętać o tym, że poddajemy wtedy długiej narkozie organizm psa zatruty toksynami, wpływającymi na wątrobę, serce i nerki – narządy kluczowe podczas narkozy. Taki zabieg jest dużo bardziej ryzykowny – śmiertelność jest niestety duża. Sterylizacja całkowicie zapobiega ropomaciczu.

 

Po co narażać psa na cierpienie, ból i często przedwczesną śmierć – wysterylizujmy naszą suczkę jak najszybciej – przed lub po pierwszej cieczce.

 

A teraz kilka prawd i mitów o sterylizacji:

 

  1. 1. MOJA SUKA MIAŁA MŁODE – NIE MOŻE MIEĆ ROPOMACICZA

Bardzo często spotykam się ze zdziwieniem z Państwa strony, gdy suczka ma choroby układu rozrodczego, pomimo że miała młode. Niestety ciąże (nawet wielokrotne) NIE ZAPOBIEGAJĄ tym chorobom.

  1. PO STERYLIZACJI MÓJ PIES BĘDZIE GRUBY

Często sterylizacja jest usprawiedliwieniem tego, że pies zaczyna przypominać baryłkę z nóżkami. Rzeczywiście sterylizując lub kastrując psa eliminujemy hormony, które przyspieszają proces przemiany materii. Podobnie dzieje się u ludzi – po andropauzie lub menopauzie – jeżeli nie uważamy na dietę, przybywa nam tu i ówdzie. Dlatego po sterylizacji należy bardziej zwrócić uwagę na dietę naszego psa – zastosować karmę dla psów sterylizowanych lub ograniczyć dotychczasową porcję żywieniową. Zabieg kastracji/sterylizacji NIE JEST wymówką dla nadprogramowych kilogramów!!!

  1. MÓJ PIES JEST STARY, WIĘC NIE PRZEŻYJE ZABIEGU

Oczywiście ryzyko powikłań przy znieczuleniu starszego psa jest dużo większe niż młodego, ale starość nie jest chorobą! Niewydolność serca, nerek i wątroby związana z wiekiem – jest nią. Przed znieczuleniem starszego psa musimy OBOWIĄZKOWO zrobić badania. Podstawą jest wykonanie badań krwi, EKG i badania klinicznego psa. Czasami należy wykonać badania dodatkowe, takie jak ECHO serca, RTG klatki piersiowej itd. Zdarza się, że ich wynik udowadnia, że bezpieczne znieczulenie jest niemożliwe, ale najczęściej można zmodyfikować narkozę i sprawić, żeby znieczulenie było bezpieczne. Pamiętajmy, że gdy ociągamy się z zabiegiem, bo pies jest stary, to nie mamy pewności czy za jakiś czas jednak nie będziemy musieli go znieczulić, bo zachoruje na nowotwór jądra lub ropomacicze.

  1. TERMIN ZABIEGU NIE MA ZNACZENIA

Jeżeli chodzi o kastrację – rzeczywiście tak jest. Oczywiście musimy psiaka przygotować – głodówka przed zabiegiem, badania itd. Z suczkami jest gorzej – najlepiej sterylizować je 2-3,5 miesiąca po cieczce, czyli w połowie cyklu. Wynika to z tego, że narządy płciowe pod wpływem burzy hormonów robią się przekrwione i kruche. Zabieg taki jest bardziej niebezpieczny.

Jeżeli chodzi o pytanie czy sterylizować przed pierwszą cieczką (sterylizacja młodzieńcza), czy po – zdania są podzielone i należy każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie.

  1. BOJĘ SIĘ ZNIECZULENIA

Niestety zawsze jest ryzyko – statystycznie bardzo małe, ale jeżeli chodzi o naszego ukochanego psa – statystyka nie uspokaja. Co zrobić, żeby się mniej bać znieczulenia?

– wykonać badania dodatkowe – nie ważne, że psiak jest młody. Zróbmy podstawowe badania, takie jak EKG, badania krwi – zobaczmy czy nie ma stanu zapalnego, niewydolności nerek czy wątroby.

– Przygotujmy psa tak jak zaleca lekarz – wiem, że głodówka przed zabiegiem jest straszna, kochany pies patrzy na nas TYMI oczami, ale jest to potrzebne.

– wybierzmy odpowiednią klinikę – względy finansowe są ważne, ale robić zabieg tam, gdzie jest najtaniej jest błędem – nowoczesne leki anestetyczne, płyny podawane podczas zabiegu, sterylne rękawiczki, gazy, aparatura do monitorowania pacjenta, personel nadzorujący pacjenta po zabiegu itd. kosztują, więc gdy zabieg jest tani, zastanówmy się, jakim kosztem.

 

Pamiętajmy też, że mimo tego, że wszystkie badania są prawidłowe, lekarz ma doświadczenie, sprzęt i personel to bardzo rzadko, ale jednak może dojść do nieszczęścia. Są to przypadki niezwykle rzadkie i prawdopodobieństwo tego, że tak się stanie jest minimalnie. Ale nawet w medycynie ludzkiej zdarza się, że narkoza podczas rutynowych zabiegów kończy się tragicznie u młodych, zdrowych ludzi.

Na koniec mała prywata – jestem właścicielką trzyletniej, pięknej wielorasowej suczki Tekli. Wysterylizowałam ją w pierwszym możliwym momencie, oczywiście robiąc wcześniej wszystkie badania. Pamiętam jak się obudziła, wyszła ze szpitalika do poczekalni i zaczęła się bawić z młodym labradorem. Musiałam ją przywołać, bo taka aktywność nie jest wskazana zaraz po zabiegu – zawsze może spaść przewiązka, pojawić się krwawienie itd. Uświadomiłam sobie wtedy, że skoro ma ochotę się bawić, to chyba nie cierpi aż tak bardzo i nie zrobiłam jej strasznej krzywdy.

Rekonwalescencja trwała kilka dni i przez dwa dni widziałam, że odczuwa dyskomfort podczas kładzenia. Chirurg zalecił tydzień bez biegania i szaleństw – i to było najgorsze – bo moja Tekla to petarda i już trzeciego dnia była gotowa na trzygodzinne bieganie z psami. Jeżeli chodzi o dietę, to bardzie rygorystycznie podchodzimy do karmienia, dajemy mniej smakołyków (przynajmniej w teorii) i na razie zachowuję sportową figurę. Gdybym miała decydować się na sterylizację jeszcze raz- – zrobiłabym to bez wahania.

 

lek. wet. Katarzyna Pająk

Specjalista chorób psów i kotów

VetiCor Kraków

1             Berry SJ, Coffey DS., Strandberg JD, et al. Effect of age, castration, and testosterone replacement on the development and restoration of canine bening prostatic hyperplasia.

2             Schneider R, Dorn CR, Taylor DO. Factors influencing canine mammary cancer development and postsurgical survival. J NatlCancer INSt1969;43(6)1249-1261

3             EgnavallA, Hagman R, Bonnet BN, et al. Breed risk of pyometra In insured dog In Sweden. J Vet Intern Med. 2001;15(6):530-538

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply