4 kwietnia – Światowy Dzień Bezdomnych Zwierząt
„A gdy się wypełniły dni i umrzeć przyszło latem,
przez most tęczowy przeszły psy
– równiutko. Łapa w łapę.
Od łap tysięcy dudnił most,
deszcz krwawy smagał ziemię,
a one szły, i szły, i szły,
ból niosąc i cierpienie.
Anioł zastukał w boże drzwi:
-„Mój Panie, już są blisko…”
Popatrzył w oczy pełne łez,
choć przecież znają wszystko.
U zejścia z mostu stanął Bóg, pobladły, wargi drżące –
jak tu utulić wszystkie psy, gdy idą ich tysiące?
Jakimi słowy błagać ma Bóg psy o wybaczenie
za to, że wierząc w obraz swój,
dał człowiekowi Ziemię?”
Barbara Borzymowska
***
4 kwietnia ogłoszono ŚWIATOWYM DNIEM BEZDOMNYCH ZWIERZĄT – dzisiejszy dzień bez wątpienia zmusza do refleksji.
Bezdomność zwierząt jest ogromnym, globalnym problemem. Może mieć ona bardzo różne oblicza; pies mający własny, zimny, twardy kojec i własną, pustą, brudną miskę. Oraz dach nad głową.
Pies z wszczepionym mikrochipem, ale nie widzący świata od wielu miesięcy. Nie widzący troski człowieka od.. zawsze. Pies mający właściciela, ale nie mający opiekuna.
Pies marznący w schronisku, pies głodujący na ulicy, pies narodzony pod mostem, dojadający resztki ze śmietnika, zerkający przez kraty bez najmniejszej nadziei, suka rodząca samotnie w piwnicy, pies patrzący za odjeżdżającym autem, przywiązany do drzewa, przekazywany z rąk do rąk, pies będący nowonarodzonym skutkiem ludzkiej bezmyślności, pies, który przeżył całe swoje życie w wielu pomieszczeniach, ale ani chwili nie przeżył w DOMU.
Bezdomność psów ma rożne oblicza.
Pies porzucony, odrzucony, dopuszczony, wykupiony, nieupilnowany…
Temat bezdomności jest bardzo, bardzo obszerny i ma rozmaite źródła, jednak dzień w dzień zderzamy się z „prostymi” ludzkimi decyzjami – jak bardzo powszechnymi, tak równie mocno niewłaściwymi: wszelkie działania skutkujące niekontrolowanym zwiększaniem populacji psów (niedopilnowany pies, dopuszczona suczka, „sąsiad ma taką fajną sunię, to będą z moim parką”, „suka choć raz musi mieć małe”, niekastrowanie zwierząt!) czy też sprzyjające działalności pseudohodowli (zakupy, wykupy, chęć „uratowania” jednego psa ze złych warunków i zasilanie kieszeni „hodowców”, obiegowe wytłumaczenie, że metryka ZKwP jest potrzebna tylko do chodzenia na wystawy, brak zainteresowania miejscem, z którego kupowany jest pies, chęć zaoszczędzenia na kupnie psa, popularyzacja umaszczenia psów niedopuszczonych do rozrodu przez FCI).
Można by długo tak wymieniać, jednak w tak szerokim problemie bezdomności ważna jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ LUDZI oraz empatia. Po pierwsze- bądźmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy.
Nie zbawimy całego świata, nie uratujemy wszystkich zwierząt, jednak warto zacząć od własnej odpowiedzialności, przemyślanych działań oraz zwiększania świadomości.
Oczywiście: ADOPTUJESZ – RATUJESZ 😉 i do przemyślanych adopcji, przyczyniających się bezpośrednio do poprawy losu tych bezdomnych czworonożnych biedaków – z całego serca zachęcamy! Jednocześnie za deklaracjami miłości i troski, niech zawsze krok w krok idzie odpowiedzialność.
Tutaj nasuwa się pewna refleksja, wywołana fundacyjną codziennością. Dziękujemy wszystkim osobom decydującym się na adopcję. Dziękujemy za te odpowiedzialne, przemyślane decyzje, gdy slogan „pies to członek rodziny” nie przestaje tracić na ważności po trzeciej parze pogryzionych butów, piątej zasikanej kanapie, czy problemami behawioralnymi, w których opiekun poddaje się jeszcze przed podjęciem walki.
Dziękujemy tym, którzy adoptują, żeby pomóc. Którzy adoptują psiaki chore, stare, niewidome, niesłyszące, bez wymagań umaszczenia czy wieku.
Dziękujemy tym, którzy choć w najmniejszy sposób dołożyli się do zmniejszenia bezdomności tych głodnych, porzuconych, zapomnianych zwierzaków oraz tym, którzy dokładają się do tego regularnie.
Pamiętaj! Adoptując jednego psa nie zmienisz całego świata, ale zmienisz cały świat tego jednego psa.
Marzy nam się, by każdy pies miał pełną miskę, swój własny, miękki kąt w domu i kochającego Opiekuna, który będzie na zawsze przy boku pupila. Marzenie co najmniej odległe i trudne do spełnienia, ale kiedy jak nie dziś?
Dziś psiakom życzymy, aby już zawsze ludzie dawali im wyłącznie powody do merdania ogonami.
No Comments